fbpx
Menu Zamknij

Jesteś dobrym czy świetnym nauczycielem?

Jak myślisz, jak Twoi uczniowie odpowiedzieliby na to pytanie? Na ile jesteś otwarty, aby poznać prawdę?

 

Zawód nauczyciela wymaga bezustannej interakcji z innymi osobami i to prawdopodobnie najbardziej wymagającymi. Dzieci i młodzież dopiero rozbudowują swoje kompetencje społeczne i kształtują swoje wyobrażenia na zależności rządzących światem. Nie oznacza to jednak, że nie mają pewnych oczekiwań. Często z perspektywy dorosłych zdarza nam się zapominać, że dziecięce oczekiwania to nie to samo co “postawa roszczeniowa”. Dzieci oczekują od nas dorosłych – w tym nauczycieli – że będziemy je wspierać, umożliwiać im zdobywanie niezbędnych do realizacji siebie informacji i będziemy im towarzyszyć. Czy to naprawdę tak wiele? Jak do tego ma się system szkolnictwa i to, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami klasy? Co może każdy z nas zrobić, aby przestać być po prostu dobrym, ale stać się świetnym nauczycielem?

Naucz się przyjmować

Relacje ludzkie budowane są poprzez dawanie i przyjmowanie. Zaburzenie tego porządku skutkuje poczuciem nieadekwatności. W większości przypadków czujemy się źle, kiedy jesteśmy jedyną stroną dającą. Wszyscy też byliśmy w sytuacji, kiedy ktoś nachalnie nas czymś obdarowywał, a my nie mieliśmy ochoty lub sposobności, by się odwdzięczyć. Ani jedna, ani druga sytuacja nie jest komfortowa.

 

Jednak jako nauczyciele zdajemy się tego nie zauważać – dajemy wiedzę i prawie nigdy nie bierzemy nic w zamian. Niekiedy w nauczycielach prowadzi to do nadmiernego poczucia władzy, które przytłumia chęć wchodzenia w bliższe relacje z klasą. Nietrudno sobie wyobrazić, że lata takiej praktyki prowadzą do zgorzknienia i wypalenia. Postawmy się też z drugiej strony: ciągle otrzymując, ale nie mając sposobności dawania, czujemy się zobowiązani, ale też związani. Tak czują się uczniowie.

 

Tymczasem jako nauczyciele, też możemy czerpać od naszych uczniów “prezenty”: w postaci ich doświadczeń życiowych, świeżego poglądu na oklepaną lekturę, specyficznego tylko dla nich humoru, wiedzy o nieznanych nam lądach (technologia!).

Naucz się luzu

Są dni, kiedy wydarzenia w klasie zdają się mieć potencjał do wyprowadzenia z równowagi osobę o stalowych nerwach. Tak bywa i jest to naturalne. Warto jednak nauczyć się rozgraniczać sytuacje “poważne” od tych mniej znaczących. Ciągłe poczucie zagrożenia i stres zwiększają prawdopodobieństwo pojawienia się sytuacji kryzysowych. Natomiast umiejętność rozładowywania konfliktów przez humor, a także “puszczanie płazem” niektórych wydarzeń nie jest oznaką słabości nauczyciela. Wręcz przeciwnie.

Naucz się myśleć jak dziecko (ale zachowuj się jak dorosły)

Dzieciom nie zależy na tym, abyśmy udawali, że jesteśmy tacy sami jak one. Potrzebują od nas spokoju, wskazówek i poczucia bezpieczeństwa. Chcą też jednak być rozumiane – a to wymaga sięgnięcia pamięcią do swojego dzieciństwa i okresu dojrzewania. Zbyt często jako nauczyciele (i rodzice) interpretujemy słowa i zachowania dzieci przez pryzmat naszych “dorosłych” doświadczeń. Musimy pamiętać, że dzieci mają swój własny język i sposób myślenia. Ich zdawkowa odpowiedź na pytanie “jak było w szkole” nie oznacza chęci pozbycia się nas. Ich szorstkie obycie w klasie niekoniecznie oznacza chęć dokuczenia nam czy wymuszenia podległości. Jesteśmy bogatsi w wiedzę z całego swojego życia – wykorzystujmy ją, aby lepiej rozumieć tych, którzy są dopiero na jego początku.

Naucz się żartować. Z siebie

Dystans do siebie to wspaniała cecha, którą cenimy u przyjaciół, leaderów, celebrytów, polityków. Dlaczego zapominamy o niej w kontekście zawodu nauczyciela? W ten sposób wpadamy w pułapkę myślenia, że ten, który uczy, musi być poważny, autorytarny i przez to – niedostępny. Tworzymy sztuczne bariery, które coraz mocniej separują nas od uczniów.

 

Schodząc z piedestału nieomylnego mentora nie ryzykujemy śmieszności. Paradoksalnie, stojąc na nim wydajemy się naszym uczniom znacznie bardziej podatnymi na śmieszność. Bycie z uczniami to nie to samo, co bycie ponad nimi.

Naucz się słuchać

Tak proste i banalne, że wydaje się oklepane? Być może. Ale zastanów się, kiedy ostatni raz czytałeś artykuł o tym, jak aktywnie słuchać. Albo słyszałeś, że ktoś uczy się lub naucza tej umiejętności? Żyjemy w czasach nastawionych na nadawanie komunikatów, ale już niekoniecznie dbanie o to, czy są (i jak są) odbierane. To przekłada się na relacje partnerskie, relacje rodzinne i relacje nauczyciel-uczeń. Nauczanie, aby było efektywne, wymaga obustronnego aktywnego słuchania. Nie można dotrzeć do kogoś, jeśli nie zna się jego potrzeb, wewnętrznych barier, indywidualnych predyspozycji. Słuchaj swoich uczniów nawet, gdy nie mówią – ich mowa ciała, zachowanie na przerwach, kontakty z rówieśnikami wzbogacą Twoją wiedzę. Nie tylko na ich temat, ale także Twój. A to sprawi, że znajdziesz się na drodze do bycia świetnym, a nie tylko dobrym, nauczycielem.